Używamy plików Cookies dla zapewnienia poprawnego działania strony. Zgodnie z prawem, musimy zapytać Cię o zgodę. Proszę, zaakceptuj pliki Cookies i pozwól tej stronie działać poprawnie.
Korzystając z naszej strony akceptujesz zasady Polityki Prywatności.

Sample Sidebar Module

This is a sample module published to the sidebar_top position, using the -sidebar module class suffix. There is also a sidebar_bottom position below the menu.

Sample Sidebar Module

This is a sample module published to the sidebar_bottom position, using the -sidebar module class suffix. There is also a sidebar_top position below the search.

Wyszukaj na naszej stronie

admin

admin

Konkurs „ITele©t”
polega na rozwiązaniu jednego z czterech kazusów, opracowanych i ocenianych przez prawników – ekspertów rynku komunikacji elektronicznej. Jury ocenia prace z punktu widzenia wymagającego klienta, który oczekuje od prawnika rozwiązania popartego logicznymi argumentami. Konkurs ma na celu przygotowanie studentów do wykonywania zawodu prawnika w praktyce, stąd też premiowana jest umiejętność biznesowego spojrzenie na problem przedstawiony w kazusie. Punktowana jest również przekonująca argumentacja, merytoryczne uzasadnienie postawionej tezy, identyfikacja prawa i orzecznictwa oraz trafność doboru literatury.

Tomasz Rogala - student IV roku prawa Uniwersytetu Łódzkiego, został zwycięzcą III edycji „ITele©t” – Ogólnopolskiego Konkursu z Zakresu Prawa Telekomunikacyjnego, Prawa Własności Intelektualnej oraz Prawa Nowych Technologii.
Jury, równolegle do nagrody głównej, zadecydowało o przyznaniu trzech wyróżnień:
  • Marcie Dudkiewicz z UWM w Olsztynie za rozwiązanie kazusu nr 2;
  • Zbigniewowi Pinkalskiemu z UJ za rozwiązanie kazusu nr 4;
  • Piotrowi Suskiemu również z UJ za rozwiązanie kazusu nr 4.
Wszyscy autorzy wyróżnionych prac to studenci V roku.
Jury wysoko oceniło poziom merytoryczny nadesłanych prac, w szczególności rozwiązania kazusu nr 4, którego przedmiotem była problematyka związana ze znakiem towarowym.
 
Zwycięzca najlepiej poradził sobie właśnie z rozwiązaniem kazusu nr 4. Otrzymał nagrodę główną, którą jest stypendium naukowe w wysokości 10.000 złotych oraz możliwość odbycia płatnego stażu w kancelarii Grynhoff Woźny Maliński. Wszyscy laureaci otrzymali możliwość odbycia trzymiesięcznego, płatnego stażu w Grynhoff Woźny Maliński, nagrody książkowe ufundowane przez wydawnictwo C.H. Beck oraz roczne hasła dostępu do bazy NetTax.
W sądzie konkursowym III edycji „ITele©t” zasiadało siedmiu ekspertów związanych z rynkiem komunikacji elektronicznej:
- prof. Stanisław Piątek z Wydziału Zarządzania UW;
- pani Marta Włodarczyk, Dyrektor Departamentu Prawnego UKE;
oraz przedstawiciele kancelarii Grynhoff Woźny Maliński:
- mec. Piotr Woźny, wspólnik zarządzający, radca prawny kierujący pracami Departamentu prawa telekomunikacyjnego;
- mec. Wacław Knopkiewicz, radca prawny w Departamencie prawa telekomunikacyjnego;
- mec. Andrzej Springer, radca prawny kierujący pracami Departamentu procesowego;
- Krzysztof Siewicz, prawnik w Departamencie prawa własności intelektualnej oraz doktorant Leiden University;
- Michał Strzelecki, prawnik w Departamencie prawa własności intelektualnej.

Finał III edycji Konkursu ITele©t odbył się 14 maja 2009 r. w Pałacu Kazimierzowskim Uniwersytetu Warszawskiego.
 

Zdjęcie grupowe laureatów i przedstawicieli Jury – na zdjęciu od prawej stoją: Zbigniew Pinkalski [wyróżnienie], Piotr Suski [wyróżnienie], Marta Sylwia Dudkiewicz [wyróżnienie], Tomasz Rogala [zwycięzca III edycji], mec. Tomasz Maliński [wspólnik zarządzający kancelarii Grynhoff Woźny Maliński] oraz jurorzy: mec. Michał Strzelecki [juror], mec. Krzysztof Siewicz [juror], mec. Andrzej Springer [juror].
 
Statystycznie i historycznie…

· do III edycji konkursu „ITele©t” nadesłano 60 prac (to ponad 20% więcej, niż w ubiegłym roku)
· założenia regulaminowe spełniło 58 uczestników
· blisko połowa studentów, biorących udział w konkursie wybrała kazus nr 4
· najwięcej trudności uczestnikom sprawiły kazusy nr 1 i 3 (dotyczące opłat rekompensacyjnych oraz praw użytkownika oprogramowania)
· znajomość Konkursu ITele©t wśród studentów prawa w 2007 r. tj. po I edycji deklarowało 7% studentów, zaś w 2008 r. po II edycji już 17%.(wg badań przeprowadzonych przez ELSA Poland i Instytut Badawczy IPSOS)
· najczęściej konkursowe wyzwanie podejmowali studenci Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
 
A co o konkursie mówią:

Przedstawiciel Jury – Michał Strzelecki

Jak ocenia Pan poziom nadsyłanych prac i sam konkurs?
Zainteresowanie konkursami adresowanymi do studentów prawa systematycznie wzrasta. W przypadku konkursu „ITele©t” z edycji na edycję otrzymujemy średnio o 40 procent więcej prac, a ich poziom merytoryczny Jury ocenia bardzo wysoko.

Jak Pan ocenia nagrodzone prace? Czy miał Pan swojego faworyta?
Praktycznie wszystkie prace nadesłane na konkurs stały na wysokim poziomie, w szczególności jeżeli chodzi o zwycięski kazus nr 4. Jeżeli chodzi o nagrodzone prace, Jury miało bardzo duże trudności, aby wytypować zwycięzcę, ponieważ wszystkie nagrodzone prace reprezentowały bardzo wysoki poziom. Osobiście najbardziej spodobała mi się praca spoza grona laureatów, która niestety nie mogła zostać nagrodzona z prozaicznego powodu – generalnie jedyna rzecz, której w niej zabrakło, to… prawidłowe rozwiązanie. Autor zapewne przez omyłkę pominął fakt, że konkursowy kazus dotyczył bezprawnego użycia wspólnotowego znaku towarowego, nie zaś znaku krajowego.

Jakiego rodzaju korzyści uzyskują uczestnicy konkursu? Jakiego rodzaju doświadczenia zdobywają dzięki uczestnictwu w takim przedsięwzięciu?
Konkurs „ITele©t” to dla studentów prawa przede wszystkim świetny ‘poligon’ do zdobywania nowych, unikalnych doświadczeń. Dla każdego studenta jest to również przygoda intelektualna, gdyż w polskim prawie brak jest aktów prawnych regulujących kompleksowo prawo własności intelektualnej czy prawo nowych technologii, a kazusy konkursowe nie należały do łatwych. Motywujące jest też atrakcyjne kwotowo stypendium naukowe i płatny staż, który daje studentom szansę dołączenia w życiu zawodowym do ludzi podzielających podobne pasje. Jeśli w trakcie stażu obie strony wyrażą taką wolę, staż może przekształcić się w stałą pracę na rzecz Kancelarii. 

Co zadecydowało o wyborze zwycięskiej pracy ?
Idealne rozwiązanie kazusu nr 4 wymagało uwzględnienia bardzo dużej ilości zagadnień, co ze względu na ramy objętościowe pracy nie było możliwe. Jednak zwycięzca, p. Tomasz Rogala, w swojej pracy ujął wszelkie kluczowe kwestie. Prawidłowo wskazał zasadniczą podstawę prawną - art. 9 Rozporządzenia Nr 40/94 o wspólnotowym znaku towarowym oraz art. 3 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Jednocześnie niezwykle istotnym elementem rozwiązania było wskazanie na zróżnicowaną praktykę sądów europejskich oraz pytania prejudycjalne dotyczące reklamy kontekstowej, z którymi kilka europejskich sądów wystąpiło do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, w tym wątpliwości, czy w danym przypadku dochodzi do użycia oznaczenia w charakterze znaku towarowego. Ponieważ istotnym elementem oceny były kryteria formalne, należy wskazać, że wywód laureata jest bardzo uporządkowany, autor sprawnie posługuje się językiem prawniczym, precyzyjnie uzasadnia stawiane tezy.

Dlaczego, Pańskim zdaniem kancelarie/firmy powinny organizować tego typu konkursy, jakiego rodzaju korzyści uzyskują pracodawcy?

Konkursy adresowane do studentów są jednym z bardziej efektywnych sposobów promocji edukacji prawniczej w Polsce. Ponadto, wpisują się w strategię CSR [społeczna odpowiedzialność biznesu] wielu firm prawniczych. Budowanie relacji z kluczowymi podmiotami są ważne dla każdej firmy, a dla kancelarii prawnej jednym z interesariuszy są studenci prawa.

„ITele©t” pomaga też studentom sprecyzować ich zainteresowania. To bodajże jedyny konkurs w branży, który ma tak mocno określony zakres tematyczny. Jednym z celów konkursu jest bowiem promocja studentów, którzy zainteresowani są rynkiem komunikacji elektronicznej. Zdecydowaliśmy się na to z dwóch powodów. Po pierwsze – w naszej ocenie - to pasja decyduje o potencjale człowieka i napędza jego aktywność tak w płaszczyźnie osobistej, jak i zawodowej. Chcemy pokazać studentom, że prawo to coś fajnego, a wykonując ten zawód można rozwijać swoje pasje. Po wtóre, sektor TMT [telekomunikacja, media, nowe technologie] choć przyszłościowy, wciąż odczuwa deficyt specjalistów. Warto inwestować w młodych, utalentowanych ludzi, którzy chcą się realizować rozwiązując problemy prawne, powstające np. na styku telekomunikacji i nowych technologii.

Czy Pańskim zdaniem organizacja konkursów to dobry sposób na pozyskiwanie stażystów?
Jest to jeden z wielu sposobów pozyskiwania stażystów. Nie jest to jednak dla nas główna motywacja. Zdecydowaliśmy się wspólnie z ELSA Poland organizować ten konkurs, gdyż jako branża prawnicza, mamy wciąż jeszcze bardzo wiele do zrobienia w zakresie promocji jakości edukacji prawniczej, w szczególności w zakresie nowych obszarów prawa. Konkurs „ITele©t” doskonale wpisuje się w ten cel.
 

Zwycięzca – Tomasz Rogala


Skąd dowiedział się Pan o konkursie ITele©t?

Pierwszy raz o konkursie usłyszałem w zeszłym roku. Drugie miejsce w II edycji konkursu zajął student z mojego wydziału. Informacja ta została zamieszczona na wydziałowej stronie internetowej. O III edycji przypomniały mi plakaty wywieszone na wydziale.

Jakie są Pana wrażenia odnośnie przebiegu konkursu?

Jeśli chodzi o etap rozwiązywania kazusa, stanowił on dla mnie z pewnością cenne doświadczenie. Do momentu, gdy zająłem się konkursem, moja wiedza na temat problematyki znaków towarowych była dosyć powierzchowna (uczęszczałem jedynie na ogólny wykład poświęcony prawu własności intelektualnej na III roku podczas semestru spędzonego w Bernie w ramach programu Erasmus). Dlatego też podczas rozwiązywania kazusa wiele się nauczyłem. Zmaganie się z bardzo aktualnymi zagadnieniami prawnymi o doniosłym znaczeniu praktycznym oraz poznawanie całkiem odmiennych stanowisk europejskich sądów było dla mnie jednocześnie  frapujące i dające dużo intelektualnej satysfakcji.

Jeśli chodzi o przebieg konkursu w kontekście jego organizacji  stwierdzam, iż został on przeprowadzony bardzo sprawnie. Finałową galę i następujący po niej bankiet wspominam bardzo przyjemnie, co jednak nie może dziwić, gdyż spędziłem je głównie przyjmując nagrody i gratulacje.

Które z doświadczeń z tego konkursu są dla Pana najcenniejsze?

Jak wspomniałem wcześniej, praca nad rozwiązaniem kazusu była dla mnie bardzo pouczająca. Oczywiście niezwykle cenne jest dla mnie również doświadczenie konkursu jako całości: począwszy od sięgnięcia przeze mnie do trudnej dziedziny prawa - w której nie czułem się specjalistą - a skończywszy ostatecznie wygraną, która poza innymi bezsprzecznymi korzyściami, stanowi dla mnie również potwierdzenie moich możliwości i wzmaga motywację do stawiania sobie kolejnych ambitnych celów.

Który moment w trakcie rozwiązywania kazusa był dla Pana najtrudniejszy?

Praca szła mi dosyć płynnie i postępy realizowałem w równym, choć umiarkowanie szybkim tempie. Myślę, że najwięcej trudności sprawiło mi analizowanie zagranicznego orzecznictwa. Chociaż angielski, niemiecki i francuski są mi znane na poziomie umożliwiającym korzystanie z tego typu źródeł, złożoność języka prawniczego i sama obszerność orzeczeń, na których pracowałem, przysporzyła mi dość dużo pracy.

Dlaczego zdecydował się Pan na rozwiązanie akurat tego kazusa i ile czasu zajęło Panu/-i przygotowanie odpowiedzi?

Chociaż z perspektywy zwycięzcy dostrzegam atrakcyjność poglądu, że to właśnie szczególna złożoność i wielowątkowość problematyki przedstawionej w moim kazusie skłoniła mnie do wybrania właśnie jego, muszę przyznać, że jeszcze jako skromny pretendent do nagrody zdecydowałem się wybrać ten właśnie kazus, gdyż wydał mi się najbardziej przystępny spośród trzech poświęconych problematyce interesującego mnie prawa własności intelektualnej. Dopiero w czasie pracy nad nim dostrzegłem i doceniłem jego złożoność. Rozwiązanie konkursu zajęło mi kilka pełnych weekendów, w sumie ok. 10 dni.

Dlaczego zdecydował się Pan wziąć udział akurat w tym konkursie?

W czasie studiów w Bernie zainteresowała mnie problematyka prawa własności intelektualnej i chciałem pogłębić swoją wiedzę oraz sprawdzić swoje umiejętności w tej materii. Nie ukrywam, że silną motywację stanowiła również nagroda.

Jak Pan przypuszcza , w jaki sposób wygrana wpłynie na Pana dalszy rozwój kariery zawodowej?

Myślę, że zwycięstwo w konkursie ITele©t oraz związany z nim staż będą stanowić niezwykle atrakcyjne pozycje w moim CV. Jeśli chodzi o staż, spodziewam się również, że pozwoli mi on zdobyć bezcenne doświadczenie, które z pewnością wywrze istotny wpływ na jakość moich przyszłych poczynań zawodowych i pociągnie za sobą dalsze sukcesy.

Co Pańskim zdaniem może przynieść branie udziału w tego typu konkursach?

Oprócz atrakcyjnych nagród, o które warto rywalizować, myślę, że sama praca nad zagadnieniami konkursowymi jest bardzo rozwijająca. Jest to atrakcyjny, zajmujący sposób na zdobycie, lub pogłębienie wiedzy, a także interesujące wyzwanie, które dobrze jest podjąć, choćby w kategorii intelektualnej rozrywki.

W jaki sposób się przygotowywać się do tego typu konkursów?

Samą znajomość konkretnych przepisów potrzebną do rozwiązania kazusa zdobywałem w dużej mierze ad hoc. Myślę, że jeśli chodzi o wiedzę, istotna jest dobra znajomość podstawowych zasad i mechanizmów funkcjonujących w prawie. W przypadku mojego kazusa bardzo cenna okazała się również znajomość języków obcych.

Czy przygotowuje się Pan w jakiś szczególny sposób do odbycia praktyk w kancelarii Grynhoff Woźny Maliński?

Nie poczyniłem jeszcze z kancelarią żadnych ustaleń, co do terminu odbycia stażu. Ponieważ studiuję w Łodzi i mam przed sobą jeszcze rok studiów, najchętniej odbyłbym staż po V roku. Wtedy będę z pewnością dobrze przygotowany.

Czego oczekuje Pan po odbyciu praktyki w kancelarii Grynhoff Woźny Maliński?

Trudno mi formułować konkretne oczekiwania. Oczywiście spodziewam się zdobyć cenne doświadczenie, na którym będę mógł budować kolejne osiągnięcia. Zdaję sobie również sprawę, że sam fakt odbycia tych praktyk stanowi istotny atut w moim CV.
 

Ze swojej strony gratulujemy zwycięzcy i wszystkim nagrodzonym i zachęcamy do uczestnictwa w tego typu konkursach. To z całą pewnością doskonała możliwość zdobycia cennego doświadczenia, a kto wie, może i wymarzonego miejsca pracy.
wtorek, 10 sierpień 2010 11:35

Wysokie stypendia zachętą dla aplikantów?

Zgodnie z nowymi przepisami nowego modelu aplikacji, aplikanci nie będą mogli odbywać aplikacji pozaetatowych i będą związani zakazem pracy w innych firmach. Wychodząc naprzeciw potrzebom zapewnienia aplikantom środków na utrzymanie podczas aplikacji, Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury oferuje możliwość uzyskania stypendium.

Jak podaje Ustawa o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury - Dyrektor Krajowej Szkoły przyznaje aplikantowi, stypendium na czas aplikacji ogólnej, aplikacji sędziowskiej oraz aplikacji prokuratorskiej. Wysokość stypendium aplikanta aplikacji ogólnej nie może przekroczyć 70% wysokości wynagrodzenia zasadniczego w stawce podstawowej


referendarza sądowego. Obecnie jest to kwota ok. 3,2 tys. zł brutto. Po zakwalifikowaniu na aplikację sędziowską lub prokuratorską stypendium odpowiada wysokości wynagrodzenia zasadniczego w stawce podstawowej referendarza sądowego, czyli 4,537 tys. zł brutto.

Stypendia będą przyznawane na wniosek aplikanta, niezależnie od dochodu w gospodarstwie domowym. W ustawie przewidziane są również sytuacje, w których niedoszli sędziowie i prokuratorzy muszą zwracać pobrane stypendium. W skrajnych przypadkach suma ta może przekraczać 150 tys. zł.

Aplikant, który pobierał stypendium w okresie aplikacji sędziowskiej jest obowiązany do jego zwrotu, jeżeli, np. w terminie 3 lat od dnia ukończenia aplikacji nie podjął zatrudnienia na stanowisku sędziego, referendarza sądowego, asystenta sędziego lub asystenta prokuratora albo zrzekł się stanowiska sędziego. Aplikant prokuratorski musi zwracać stypendium jeżeli odmówi podjęcia zatrudnienia na stanowisku asesora prokuratury zaproponowanym przez Ministra Sprawiedliwości, według kolejności miejsca zajmowanego na liście egzaminowanych aplikantów.
Pojęcie urlopu na żądanie

Dla ustalenia pojęcia urlopu na żądanie bez wątpienia można się posłużyć definicją urlopu wypoczynkowego skoro urlop na żądanie ma również charakter wypoczynkowy.

Istnieją jednak zasadnicze różnice między urlopem na żądanie a „zwykłym”: co do zasady pracodawca nie może odmówić jego udzielenia, pracownik może sobie dzielić wymiar 4 dni urlopu na żądanie. Urlopu na żądanie nie umieszcza się w planie urlopów, urlop taki można wykorzystać do końca danego roku kalendarzowego.

Termin wykorzystania urlopu na żądanie

Zgodnie z art. 1672 kodeksu pracy pracodawca ma obowiązek udzielić na żądanie pracownika w terminie przez niego wskazanym „urlopu na żądanie” w wymiarze nie większym niż 4 dni w każdym roku kalendarzowym.



Powyższe brzmienie zapisu oznacza, że urlop ten jest wliczany do ogólnej liczby dni urlopu wynikającej z art. 154 k.p.
Istotnym jest również to, że wymiar 4 dni urlopu na żądanie niewykorzystany w danym roku kalendarzowym nie przechodzi na rok następny jako urlop na żądanie.

W razie gdy pracownik nie wykorzysta urlopu na żądanie ma obowiązek do końca I kwartału następnego roku kalendarzowego wykorzystać urlop, ale już jako „zwykły” wypoczynkowy.

Podobne stanowisko zajął Główny Inspektorat Pracy w piśmie z dnia z dnia 7 kwietnia 2008 r. (GIP GPP-110-4560-170/08/PE) stanowiąc, iż:W myśl prawa pracy obowiązkiem pracodawcy jest udzielanie pracownikowi urlopu w tym roku kalendarzowym, w którym uzyskał on do niego prawo (art.152 kodeksu pracy). Odstępstwa od tej zasady dopuszczalne są tylko wyjątkowo i są ściśle określone w przepisach. Urlop wypoczynkowy udzielany pracownikowi w terminie późniejszym niż rok kalendarzowy, w którym pracownik nabył do niego prawo, jest urlopem zaległym. Granicą czasową udzielenia urlopu zaległego - zgodnie z art.168 k.p. - jest koniec pierwszego kwartału następnego roku kalendarzowego, niezależnie od tego, czy przyczyny powodujące to przesunięcie leżą po stronie pracodawcy, czy pracownika. Ten obowiązek nie dotyczy udzielanych zgodnie z art.167 2 k.p. czterech dni urlopu na żądanie pracownika. Uprawnienie do tego urlopu przysługuje bowiem na dany rok kalendarzowy i w razie niewykorzystania go przez pracownika w danym roku nie przechodzi na rok następny. Zatem nieudzielanie pozostawionych poza inicjatywą pracodawcy i planem urlopów oraz porozumieniem w sprawie terminu wykorzystywania urlopu dni urlopu na żądanie, które wraz z końcem roku tracą swój specyficzny charakter, nie uważa się za naruszenie obowiązku wynikającego z art.168 k.p. (…).

Zgłoszenie urlopu na żądanie

Zgłoszenie żądanie urlopu powinno nastąpić najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu.

Brak sprecyzowania wymagań co do formy zgłoszenia żądania oznacza, że pracownik może to uczynić w dowolnej formie. Ważnym jest jednak to, by oświadczenie o zamiarze skorzystania z urlopu dotarło do pracodawcy.

W praktyce wątpliwości interpretacyjne budzi sformułowanie, iż pracownik powinien zgłosić żądanie urlopu „najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu”.

W doktrynie wykładnia tego pojęcie jest niejednolita (A. Sobczyk: Urlop na żądanie, PiZS 2004 nr 7, s. 14, cyt. za: wyrok SN z dnia 15.11.2006 roku, I PK 128/06). Według jednego ze stanowisk pracownik może zgłosić swoje żądanie do końca dnia urlopowego w rozumieniu przedstawionym powyżej, a mianowicie albo do końca dnia kalendarzowego (w przypadku pracy mieszczącej się w ramach doby astronomicznej), albo do końca doby pracowniczej w rozumieniu art. 128 § 3 pkt 1 k.p. (w przypadku pracy w rozkładzie czasu pracy przewidującym pracę na przełomie doby astronomicznej). Drugie przewiduje, że zgłoszenie wniosku urlopowego może nastąpić do końca dniówki roboczej, rozumianej jako godziny pracy pracownika zgłaszającego wniosek w dniu zgłoszenia tego wniosku. Według trzeciego poglądu, wniosek urlopowy powinien być złożony w dniu rozpoczęcia urlopu najpóźniej w tych godzinach, w których pracodawca w ramach obowiązującej u niego organizacji pracy może poprzez osoby uprawnione przyjąć wniosek o udzielenie urlopu, a następnie go udzielić. Czwarty opowiada się za przyjęciem, że wniosek o udzielenie urlopu na żądanie może zostać zgłoszony najpóźniej w dniu kalendarzowym, w którym urlop ma się rozpocząć, ale przed godziną, w której pracownik powinien rozpocząć pracę zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy (por. wyrok SN z dnia 15.11.2006 roku, I PK 128/06).

Nie każdy z przedstawionych powyżej poglądów znalazł akceptację w orzecznictwie Sądu Najwyższego.

W orzecznictwie przyjęto bowiem, że zasadnym jest przyjęcie takiej wykładni tego przepisu - wspartej silnymi argumentami celowościowymi - zgodnie z którą wniosek o udzielenie urlopu na żądanie powinien być zgłoszony w dniu rozpoczęcia urlopu, ale najpóźniej do chwili przewidywanego rozpoczęcia pracy przez pracownika. Inaczej mówiąc, pracownik powinien zgłosić wniosek o udzielenie urlopu na żądanie najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu, ale przed rozpoczęciem swojego dnia pracy (przed godziną, od której powinien pracować według obowiązującego go rozkładu czasu pracy). Może się, oczywiście, zdarzyć, że z powodu nadzwyczajnych okoliczności życiowych pracownik nie będzie w stanie zgłosić wniosku o udzielenie mu urlopu w powyższym terminie; okoliczności te będą jednak wyłączały winę pracownika w przypadku nieobecności w pracy i spóźnionego zgłoszenia wniosku urlopowego. 

Wniosek o udzielenie urlopu na żądanie powinien być zgłoszony najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu i przed rozpoczęciem pracy, ale jednocześnie w takich jeszcze godzinach, w których pracodawca poprzez osoby uprawnione może takiego urlopu udzielić, nawet jeżeli praca wykonywana jest całodobowo, a pracodawca nie zapewnia całodobowej obecności w pracy osób, które mogą podjąć decyzję o udzieleniu urlopu. Biorąc pod uwagę obowiązek dbałości pracownika o dobro pracodawcy, należy przyjąć, że pracownik powinien zgłosić swe żądanie najwcześniej jak to możliwe, aby pozwolić pracodawcy na podjęcie środków zaradczych wynikających z potrzeby zapewnienia zastępstwa (por. wyrok SN z dnia 15.11.2006 roku, I PK 128/06).

We wskazanym orzeczeniu SN uznał również, że nie jest wykluczone by sposób udzielania urlopów na żądanie została ustalona u danego pracodawcy (albo w określonym zakładzie pracy) w drodze zwyczaju, pewnej praktyki, stosowanej faktycznie przez pewien czas w jednakowym stopniu w odniesieniu do wszystkich pracowników. Zwyczaj taki (praktyka zakładowa) może być źródłem praw i obowiązków stron stosunków pracy (art. 354 k.c. w związku z art. 300 k.p.). 

Stanowisko przyjęte w wyroku SN zostało w pełni zaakceptowane w innym orzeczeniu Sądu Najwyższego (por. wyrok SN z dnia 07.02.2008 roku, II PK 162/07). Uznano bowiem, że powyższe stanowisko uwzględnia funkcję organizatorską prawa pracy, polegającą na zapewnieniu poprzez normy prawne prawidłowego procesu organizacji pracy.

Uznanie za trafną takiej interpretacji przepisu prowadzi do wniosku, że złożenie wniosku urlopowego później nie obliguje pracodawcy do udzielenia urlopu, a co za tym idzie, nieobecność pracownika w pracy może mieć w takiej sytuacji charakter nieusprawiedliwiony. 
Przedstawione powyżej stanowiska prowadzą do wniosku, że pracownik ma prawo do urlopu na żądanie ale skoro urlopów udziela pracodawca należy wykluczyć, że pracownik może sam zadecydować o udzieleniu sobie urlopu bez udziału pracodawcy w procesie jego udzielania. Mimo, że urlop na żądanie nie jest ujmowany w planie urlopów ani ustaleniach stron nie można zapominać, że jest udzielany przez pracodawcę.

 

Czy pracodawca może odmówić jego udzielenia?

Wydaje się, że odmowa udzielenia urlopu może nastąpić, ale w sytuacjach wyjątkowych.

Po pierwsze, w sytuacji gdyby zgłoszenie żądania urlopu było nadużyciem przez pracownika prawa podmiotowego (art. 8 k.p.).

Po drugie, gdyby skorzystanie z urlopu na żądanie prowadziło do dezorganizacji pracy (art. 100 § 2 pkt 4 k.p.).
Po trzecie, gdyby pracownik zgłosił żądanie urlopu po kilku godzinach pracy w tym samym dniu (art. 1672 k.p.).

Pracodawca powinien jednak pamiętać, że odmowa udzielenia urlopu na żądanie powinna być uzasadniona. W przeciwnym razie  taka odmowa może być traktowana jako wykroczenie przeciwko prawom pracownika (art. 282 § 1 pkt 2 k.p.).
Zapraszamy pierwszych dziesięciu przedstawicieli administracji i firm spoza sektora IT do BEZPŁATNEGO UDZIAŁU w seminarium
"ELEKTRONICZNE ASPEKTY POSTĘPOWANIA PRZYGOTOWAWCZEGO, SĄDOWEGO I WYKONAWCZEGO"
12 maja 2009 roku, Warszawa
 

W PROGRAMIE (10:00-16:10)
 

- Elektroniczne postępowanie upominawcze (EPU) - zwiastun automatyzacji prawa? Informatyzacja polskiego wymiaru sprawiedliwości - wizja rozwoju

Sędzia Bogdan Pękalski (Ministerstwo Sprawiedliwości, Departament Informatyzacji i Rejestrów Sądowych)

- Nowoczesne rozwiązania informatyczne dla Wymiaru Sprawiedliwości w oparciu o platformę Microsoft

Wojciech Głąb (Microsoft)

- Czemu służy elektroniczny dokument, czyli jak odkryć siłę informacji w służbie wymiaru sprawiedliwości
mgr inż. Paweł Wróblewski (ABG SA)

- Dowód z dokumentu elektronicznego w postępowaniu cywilnym

Berenika Kaczmarek (Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego)

- Innowacyjne technologie w zarządzaniu sądem
Piotr Derengiewicz, Marek Czarzyński (Praetor, HADATAP)

- Rozwiązania sieciowe dla instytucji wymiaru sprawiedliwości
 (D-Link Polska)

- Dokument elektroniczny a sądownictwo arbitrażowe

Sylwia Kotecka (Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego)

- Dowody elektroniczne w karnym postępowaniu przygotowawczym i sądowym

dr Arkadiusz Lach (Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu)

- Elektroniczny dozór skazanych w polskim systemie prawnym

dr Michał Fajst (Instytut Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego)
 

Więcej informacji
 

Formularz BEZPŁATNEGO UDZIAŁU*
*Formularz bezpłatnego udziału skierowany jest do przedstawicieli administracji i firm spoza sektora IT. O przyjęciu decyduje kolejność zgłoszeń. Liczba miejsc ograniczona
 
Biuro Organizacyjne:
Centrum Promocji Informatyki Sp. z o.o., 04-041 Warszawa, ul. Międzyborska 50 Tel. (022) 870 69 10 (78), fax (022) 870 69 95, e-mail:cpi@cpi.com.pl

wtorek, 10 sierpień 2010 11:08

Nietrzeźwość pracownika...

... jako podstawa natychmiastowego rozwiązania umowy o pracę w orzecznictwie Sądu Najwyższego.
 

Przepisy prawa pracy uprawniają pracodawcę do rozwiązania umowy bez zachowania okresu wypowiedzenia między innymi w razie ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (art. 52 &1 pkt 1 KP).

Jako ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych traktowane jest spożywanie alkoholu w pracy lub też stawienie się w pracy po spożyciu alkoholu.

Czy zawsze jednak ustalenie, iż pracownik znajduje się pod wpływem alkoholu uprawnia pracodawcę do zwolnienia go w trybie natychmiastowym?

W utrwalonym orzecznictwie Sądu Najwyższego wskazano, że:

1. Wynikający z przepisów prawa oraz z zasad współżycia społecznego obowiązek pracownika zachowania trzeźwości w czasie pracy należy do podstawowych obowiązków pracownika i ciąży na pracowniku nie tylko wówczas, gdy wykonuje on pracę w siedzibie zakładu pracy, lecz także wtedy, gdy przebywa w jakimkolwiek innym miejscu w czasie przeznaczonym na wykonywanie pracy. Nie może być żadnego "marginesu" tolerowania spożywania przez pracownika alkoholu w czasie przeznaczonym na wykonywanie pracy, choćby spożywanie alkoholu było praktykowane lub tolerowane przez przełożonych pracownika.

2. Realizacja pracowniczego obowiązku trzeźwości polega m.in. na pozostawaniu w gotowości do wykonywania pracy w stanie trzeźwości przez cały okres, w ramach którego , konkretnego dnia, zakład pracy może od pracownika - w normalnym przebiegu wydarzeń - wymagać świadczenia pracy (wyrok SN z dnia 23 lipca 1987 roku, I PRN 36/87).

Spożywanie alkoholu w lokalu przydzielonym w siedzibie pracodawcy zakładowej organizacji związkowej na cele związane z prowadzeniem jej statutowej działalności, również przez pracownika uczestniczącego w zebraniu zarządu organizacji i nie mającego w danym dniu obowiązku świadczenia pracy, może stanowić ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych (wyrok SN z dnia 16 grudnia 1999 roku, I PKN 462/99).    

Dla postawienia zarzutu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych wskutek świadczenia pracy po użyciu alkoholu (art. 52 § 1 pkt 1 KP) nie mają znaczenia okoliczności, które doprowadziły do spożywania alkoholu w czasie pracy przez pracownika, od którego rodzaj wykonywanych obowiązków pracowniczych wymagał bezwzględnego zachowania trzeźwości (wyrok SN z dnia 05 listopada 1999 roku, I PKN 344/99).

Ponadto, rozwiązanie przez pracodawcę umowy o pracę bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, polegającego na przebywaniu w miejscu i czasie pracy w stanie nietrzeźwości (art. 52 § 1 pkt 1 k.p.), nie może być uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (art. 8 k.p.) tylko z tej przyczyny, że pracodawca wcześniej tolerował nietrzeźwość pracownika w miejscu pracy (wyrok SN z dnia 13 kwietnia 2000 r., I PKN 596/99).

Podobne stanowisko wyraził SN we wcześniejszym orzeczeniu z dnia 07 marca 1997 roku (I PKN 30/97). SN uznał, że: Żądanie przywrócenia do pracy pracownika, pełniącego funkcję w związku zawodowym, z którym pracodawca rozwiązał umowę o pracę na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 KP bez uzyskania zgody związku zawodowego, może być uznane za sprzeczne z art. 8 KP, jeżeli przyczyną rozwiązania umowy było spożycie alkoholu w czasie i w miejscu pracy. 

Przedmiotowe orzeczenie zapadło na tle następującego stanu faktycznego: Pracownik zatrudniony na stanowisku elektromontera spożywał w czasie pracy alkohol i był nietrzeźwy. Spożywanie alkoholu podczas pracy i zaśnięcie na stanowisku pracy, spowodowały pozostawienie urządzeń kotłowni bez nadzoru. Takie zachowanie zostało uznane przez pracodawcę jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych i spowodowało rozwiązanie z nim umowy o pracę na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 KP. Pracownik jednocześnie był przewodniczącym Zarządu Związku Zawodowego Pracowników i członkiem Rady Wojewódzkiej [...] Porozumienia Związków Zawodowych. Pracodawca zwrócił się do zakładowej organizacji związkowej o wyrażenie zgody na rozwiązanie z powodem umowy o pracę bez wypowiedzenia z jego winy. Zarząd Związku nie wyraził zgody. Pracodawca nie zwrócił się o wyrażenie takiej zgody do [...] Porozumienia Związków Zawodowych. Mimo braku zgody zakładowego Związku i niewystąpienia o zgodę do jednostki nadrzędnej Związku Zawodowego pracodawca rozwiązał z pracownikiem umowę o pracę na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 KP.

Po rozpoznaniu kasacji pracodawcy od wcześniejszych orzeczeń SN wydał wyrok na mocy którego uznał, że: Żądanie przywrócenia do pracy pracownika, pełniącego funkcję w związku zawodowym, z którym pracodawca rozwiązał umowę o pracę na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 KP bez uzyskania zgody związku zawodowego, może być uznane za sprzeczne z art. 8 KP, jeżeli przyczyną rozwiązania umowy było spożycie alkoholu w czasie i w miejscu pracy.

W uzasadnieniu przywołanego orzeczenia Sąd podkreślił, że celem ochrony działaczy związkowych przed rozwiązaniem z nimi stosunku pracy jest umożliwienie im swobodnego i niezależnego działania w interesie pracowników oraz realizowania zadań związkowych. Natomiast pracownik pełniący funkcje w związkach zawodowych, który w czasie pracy spożywa alkohol oraz wprowadza się w stan nietrzeźwości i przez to ciężko narusza podstawowe obowiązki pracownicze nie powinien korzystać z takiej ochrony. Jest to bowiem zdarzenie nie tylko szczególnie naganne, szkodzące także wizerunkowi związku zawodowego, ale i zupełnie oderwane od działalności związkowej. Wykorzystywanie prawa o ochronie funkcjonariuszy związkowych przed zwolnieniem z pracy w sytuacji tak rażącego naruszenia obowiązków pracowniczych należy traktować jako nadużycie prawa w rozumieniu art. 8 KP, pozostające w sprzeczności z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem.

Przy stosowaniu art. 8 KP należy bowiem mieć na uwadze, że posłużenie się w konkretnym wypadku konstrukcją nadużycia prawa (art. 8 KP), czy szerzej tzw. klauzulą zasad współżycia społecznego, jest z założenia dopuszczalne tylko wyjątkowo i musi mieć szczególnie wyraźne uzasadnienie merytoryczne i formalne, a zwłaszcza usprawiedliwienie we w miarę skonkretyzowanych regułach głównie o konotacji etycznej (a w pewnych wypadkach także obyczajowej). Zasadniczo zaś ten, kto narusza zasady współżycia społecznego nie powinien mieć możliwości skutecznego powoływania się na ich naruszenie wobec niego i wywodzenia stąd swoich roszczeń. W sytuacji, gdy dochodzi do naruszenia przez pracownika obowiązków, które wypełnia znamiona czynu określonego w art. 52 § 1 pkt 1 KP, decyzja czy skorzystać z możliwości niezwłocznego rozwiązania umowy o pracę z pracownikiem przez ustawodawcę zasadniczo została pozostawiona pracodawcy. Rozwiązanie takie stanowi wyraz stanowiska ustawodawcy, iż pracodawca powinien mieć znaczną swobodę w kształtowaniu swojej polityki kadrowej i podejmowania takich działań, które w konkretnych warunkach uznaje on za niezbędne dla utrzymania właściwego poziomu dyscypliny pracy w swoim zakładzie pracy. Do niego też zasadniczo należy ocena, czy z uwagi na racje społeczne i humanitarne pozostające w związku z zasadami współżycia społecznego w konkretnym przypadku można i należy zrezygnować z dyscyplinarnego zwolnienia pracownika z pracy, mimo iż jego czyn stanowi ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Ingerencja sądu w tak nakreśloną przez ustawodawcę sferę swobody pracodawcy może mieć miejsce jedynie w sytuacjach zupełnie wyjątkowych, gdyż w przeciwnym razie prawo pracodawcy do zwolnienia pracownika na podstawie art. 52 KP może stać się iluzją (tak uzasadnienie wyroku SN z dnia 20 listopada 1996 roku, I PKN 14/96).

Nie zawsze jednak stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości pracownika stanowi dostateczną podstawę do przypisania mu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych.

W wyroku z dnia 10 października 2000 roku (I PKN 76/00) SN podkreślił, że stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości pracownika dotkniętego przewlekłą psychozą alkoholową nie stanowi dostatecznej podstawy do przypisania mu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (art. 52 § 1 pkt 1 KP) (wyrok z dnia 10 października 2000 roku, I PKN 76/00).

SN podkreślił, że warunkiem bowiem rozwiązania przez pracodawcę umowy o pracę bez wypowiedzenia na podstawie art. 52 § 1 KP jest wina pracownika, rozumiana jako wina umyślna lub rażące niedbalstwo. Do takiego wniosku prowadzi konstrukcja przepisu, według której, przyczyną rozwiązania umowy o pracę w tym trybie może być tylko "ciężkie" naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. W nauce prawa przyjmuje się, że na pojęcie winy składają się dwa elementy: świadomość i wola. Jeżeli sprawca czynu ma świadomość bezprawności czynu oraz gdy chce go popełnić i popełnia, działa z winy umyślnej.

Firma BCSystems Sp. z o.o. wspólnie z portalem karieraprawnika.pl objęła patronatem medialnym konferencję pt. „IN-HOUSE – PRAWNIK, DORADCA, PARTNER, MANAGER”
Konferencja odbędzie się 20-21 kwietnia 2010 r. w Hotelu Polonia Palace w Warszawie.

W programie m.in :
  • Praktyczne rozwiązania w zakresie organizacji działu prawnego przedstawią Dyrektorzy Działów Prawnych z Kompanii Piwowarskiej, PKN Orlen, Emperia Holding oraz Polkomtel;
  • O współpracy z kancelariami i efektywnym outsourcingu prawnym powie Jack Saffell, Central Europe Legal Counsel z Reader’s Digest Group;
  • Dyrektor Personalny Grupy TVN, Joanna Malinowska-Parzydło podzieli się wiedzą w zakresie skutecznego zarządzania działem i zespołem prawnym;
  • Opinię na temat roli in-house’a i pozycji działu prawnego w strukturze organizacji przedstawią Dyrektorzy Działów Prawnych z: TP SA, Netii, Skody Polska, Banku Handlowego, Pfizer, Nestlé, Banku Zachodniego WBK oraz Allegro.
Udział w Konferencji jest niepowtarzalną okazją do wymiany doświadczeń i wzbogacenia wiedzy dla:
  • Dyrektorów Działów Prawnych;
  • Prawników Wewnętrznych;
  • Prawników z kancelarii zewnętrznych;
  • Radców Prawnych;
  • Pracowników Obsługi Zarządu;
  • Pracowników Działów Compliance.
Szczegółowe informacje dostępne są na stronie internetowej konferencji:
http://www.informedia-polska.pl/pl/kongresy-konferencje/house-%E2%80%93-prawnik-doradca-partner-manager
wtorek, 10 sierpień 2010 10:56

Giełda Pracodawców Uczelni Łazarskiego

Wszystkich studentów i absolwentów kierunków prawniczych oraz biznesowych, zainteresowanych spotkaniem z pracodawcami i świadomym planowaniem swojej ścieżki kariery, serdecznie zapraszamy do odwiedzenia Giełdy Pracodawców Uczelni Łazarskiego, która odbędzie się 21 kwietnia 2010 (środa), w godz. 10.00 - 15.00, w kampusie szkoły, przy ul. Świeradowskiej 43 w Warszawie.

Impreza ma charakter targów pracy. Przy stoiskach konsultacyjno-doradczych o prowadzonych rekrutacjach na praktyki, staże i stanowiska pracy będą odpowiadać przedstawiciele blisko 20 firm, kancelarii, instytucji i organizacji.

Wystawcami siódmej edycji Giełdy są: STU Ergo Hestia, PricewaterhouseCoopers, Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa, Randstad, INTERSEROH, Kancelaria ERIGO, Kancelaria NOERR, GoWork.pl, APT Human Resources, Kancelaria Prawnicza Maciej Panfil i Partnerzy, Centrum Wolontariatu, Ambasada Kanady, Stowarzyszenie Forum Młodych Dyplomatów, Wojewódzki Urząd Pracy w Warszawie, Kancelaria Pro Bono, Kancelaria Chłopecki, Sobolewska i Wspólnicy, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Bank Pekao SA oraz Microstrategy Poland.

Giełdzie towarzyszyć będą eksperckie warsztaty. Spotkanie "Public Relations – skuteczna komunikacja" poprowadzi Agnieszka Krajnik - Koordynator ds. PR firmy Provident Polska SA, natomiast o planowaniu ścieżki kariery prawnika opowie Mariusz Skocz, General Manager firmy BCSystems zarządzającej portalami: karieraprawnika.pl, www.zakrecwprawo.pl i praktykanci.pl.
W czasie Giełdy odbędzie się także konkurs wiedzy o pracodawcach biorących udział w wydarzeniu. Wśród osób odwiedzających Giełdę, które trafnie odpowiedzą na pytania w ankiecie, rozlosowane zostaną atrakcyjne nagrody.

Organizatorem imprezy jest Dział Praktyk i Karier Uczelni Łazarskiego.

Patronat medialny nad Giełdą Pracodawców objęli: HRK Portal Rynku Pracy, Kariera.com.pl, praktykanci.pl, karieraprawnika.pl, www.zakrecwprawo.pl oraz eurostudent.pl

W dniach 21 – 23 maja 2010 r. w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ulicy Krupniczej 33 odbędzie się IV Ogólnopolska Konferencja „Quo Vadis Iurisdictio – kierunki zmian w orzecznictwie podatkowym”, której organizatorem jest Sekcja Prawa Podatkowego TBSP UJ.

Wiele problemów prawnych, z jakimi podatnicy mają do czynienia w codziennym życiu uwidacznia w dyskursie publicznym wielkie bogactwo niezbyt doprecyzowanych, nie spełniających swej właściwej roli przepisów. Wychodząc naprzeciw tym właśnie problemom Sekcja Prawa Podatkowego Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego zdecydowała się na zorganizowanie konferencji, której zadaniem byłoby uporządkowanie wiedzy z tego właśnie zakresu.

Tematy, które zostaną poruszone na Konferencji dotyczą zagadnień związanych zarówno z interpretacjami podatkowymi, jak i z orzecznictwem w prawie podatkowym. Spotkanie będzie próbą odpowiedzi na pytanie, jak mocno owe decyzje wkraczają w indywidualne działania dokonywane przez podatników.

Analiza tej kwestii zostanie powierzona najwybitniejszym teoretykom prawa podatkowego, wysokim przedstawicielom aparatu skarbowego, przedstawicielom sądownictwa oraz cenionym ekonomistom. Organizatorzy wyrażają nadzieję, że zaprezentowana różnorodność perspektyw pozwoli ujrzeć poruszaną problematykę w całej jej złożoności.

Patronat medialny nad tym wydarzeniem objęły min.: BCSystems Sp. z o.o., www.karieraprawnika.pl, www.zakrecwprawo.pl.

 

W dniach od 21 do 23 maja w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyła się IV Ogólnopolska Konferencja „Quo Vadis Iurisdictio – kierunki zmian w orzecznictwie podatkowym” zorganizowana przez Sekcję Prawa Podatkowego Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ, a sponsorowana przez: KPMG, Deloitte, Accreo Taxand oraz Wydawnictwo Wiedza i Praktyka.

Tegoroczne Spotkanie zgromadziło najwybitniejszych specjalistów w dziedzinie prawa podatkowego – sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, przedstawicieli zarówno polskich jak i zagranicznych ośrodków naukowych, reprezentantów międzynarodowych firm doradczych oraz, po raz pierwszy w historii konferencji, przedstawiciela aparatu skarbowego.

Wśród poruszanych problemów znalazły się te dotyczące poszczególnych ustaw podatkowych(np. „Działalność gospodarcza sportowców na gruncie ustawy o podatkach dochodowych od osób fizycznych”), Ordynacji podatkowej (np. „Postępowanie podatkowe w orzecznictwie sądów administracyjnych”) oraz wpływu orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości na stanowisko polskiej judykatury (np. „Kształtujące się orzecznictwo w zakresie zgodności ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych z prawem unijnym”).

IV Ogólnopolska Konferencja „Quo Vadis Iurisdictio – kierunki zmian w orzecznictwie podatkowym” była wspaniałym polem dla przedstawienia kontrowersji w przepisach oraz najnowszej linii orzecznictwa zarówno organów podatkowych jak i sądów administracyjnych. Była ona także miejscem konfrontacji poglądów i wypracowywania innowacyjnych rozwiązań.

wtorek, 10 sierpień 2010 08:44

Aplikacja a praca adwokata

O specyfice oraz możliwościach i perspektywach jakie stwarza Aplikacja adwokacka, jak można ją pogodzić z jednoczesną pracą zawodową, opowiada Sebastian Pietrzyk, Aplikant adwokacki, Manager w Kancelarii Radców Prawnych Stopczyk & Mikulski sp. k.

karieraprawnika.pl: Jest Pan obecnie aplikantem adwokackim, dlaczego zdecydował się Pan na rozpoczęcie akurat aplikacji adwokackiej? Co wyróżnia aplikację adwokacką spośród innych?
Sebastian Pietrzyk: W mojej ocenie, aplikacja adwokacka obecnie umożliwia uzyskanie wszechstronnej wiedzy prawnikowi, a dodatkowo uczy bardzo praktycznego spojrzenia na prawo, jako instrumentu i narzędzia, które służy do wykonywania przyszłego zawodu. Co niezwykle istotne, wiedza podczas aplikacji przekazywana jest głównie przez prawników praktyków – specjalistów w danej gałęzi. Założenie jest stosunkowo proste – nasi Klienci nie oczekują znajomości sygnatur i tez poszczególnych uchwał Sądu Najwyższego, ale są zainteresowani skutecznym rozwiązaniem ich biznesowego problemu. To zdecydowanie odróżnia aplikację adwokacką od sądowej czy prokuratorskiej, ale oczywiście aplikanci tych ostatnich w założeniu nie są kształceni pod kątem doradztwa prawnego. Co chciałbym również podkreślić, niezmiernie ważne jest, aby aplikacja pokrywała się z praktycznym wykonywaniem zawodu w kancelarii prawnej, w której aplikant poznaje „od kuchni” rzeczywiste zastosowanie przepisów i rozwiązań, przekazywanych podczas zajęć teoretycznych.
Na marginesie – moim zdaniem – zawód adwokata stworzony jest dla prawników ceniących samodzielność w pracy, innowacyjność i kreatywność w podejmowanych decyzjach. Dyspozycyjność dla Klientów i odrzucenie schematu pracy „od – do” jest immanentną cechą tego zawodu, o czym powinni pamiętać Ci studenci, którzy planują zdawać na aplikację adwokacką i w przyszłości wykonywać zawód adwokata.

karieraprawnika.pl: Jakie są perspektywy, możliwości rozwoju zawodowego dla studentów oraz absolwentów aplikacji adwokackiej?
S.P.: Aplikacja adwokacka otwiera przed prawnikiem szerokie spektrum możliwości i perspektyw zawodowych. Zauważalną tendencją jest, iż na aplikację zdają osoby, które posiadają już doświadczenie w pracy w kancelariach prawnych. Obecnie, zawód adwokata wymaga pewnej redefinicji, albowiem wobec zmian gospodarczych w Polsce na przestrzeni ostatnich lat, adwokat jest jednocześnie negocjatorem, przedsiębiorcą – a co za tym idzie, musi rozumieć biznes i reguły, w oparciu o które działają Klienci. Adwokat uczestniczy w szeregu skomplikowanych transakcji kapitałowych, również projektów trans-granicznych, w tym takich, które wymagają znajomości nie tylko prawa polskiego, ale również europejskiego. W zasadzie możliwości rozwoju zawodowego aplikanta adwokackiego są nieograniczonego. Złożoność polskiego i europejskiego systemu prawa, jak również powstawanie nowych dziedzin i specjalizacji pozwala stwierdzić, iż czasy prawników tzw. wszechstronnych odeszły w niepamięć. Liczy się wiedza i umiejętności w ramach danej gałęzi czy specjalizacji, bo w przypadku realizacji projektów wieloaspektowych, ich wykonanie powierzane jest najczęściej zespołowi prawników/adwokatów, z których każdy specjalizuje się w odrębnej dziedzinie.


karieraprawnika.pl: W jaki sposób przebiega aplikacja adwokacka, jakiego rodzaju trudności mogą napotkać osoby pragnące pogodzić ją z pracą zarobkową oraz w jaki sposób Pana zdaniem można je rozwiązać?
S.P.: Aplikacja adwokacka obecnie trwa 3,5 roku. Wydaje się, iż skrócenie tego terminu do lat 2 byłoby pożądanym rozwiązaniem. Nie mniej jednak, oprócz półrocznych praktyk odbywanych co do zasady w sądach, aplikant uczestniczy w cotygodniowych zajęciach teoretycznych – tak jak wyżej wspomniałem – prowadzonych głównie przez adwokatów, specjalizujących się w danej dziedzinie prawa. W ciągu danego roku aplikanci zobowiązani są przygotować określone pisma procesowe, opinie prawne lub umowy, które stanowią zaliczenia danych zajęć. Każdy rok aplikacji kończy się natomiast egzaminem zbiorczym, którego zakres określa Okręgowa Rada Adwokacka. Aplikacja adwokacka to nie tylko analiza przepisów i odbywanie praktyk – znajdujemy czas na wspólne szalone wyjazdy weekendowe w różne zakątki Polski – i proszę mi wierzyć – nie dyskutujemy podczas tych spotkań przykładowo o zarzutach kasacyjnych J.
Osobiście nie widzę większego problemu w pogodzeniu obowiązków związanych z wykonywaniem pracy w Kancelarii, a odbywaniem aplikacji. Praktyki sądowe trwają zaledwie pół roku, w praktyce to jeden dzień w tygodniu, zajęcia teoretyczne są planowane w godzinach 16 -17. Poza tym, tak jak wspominałem, pogodzenie wszystkich obowiązków, w tym również czasu na realizację własnych pasji i zainteresowań wymaga od aplikanta dobrej organizacji własnego czasu – jeśli tej cechy aplikant nie wypracuje w sobie i jej nie posiądzie, wykonywanie przez niego zawodu adwokata może być co najmniej utrudnione.

karieraprawnika.pl: Jak wygląda kwestia opłacania aplikacji przez pracodawcę? Czy pracodawca jest do tego zobligowany?
S.P.: Pracodawca nie jest zobowiązany do pokrywania kosztów odbywania aplikacji przez swojego pracownika (aplikanta). Można powiedzieć, że „dobrą praktyką” jest, iż co do zasady koszty te są jednak pokrywane przez pracodawcę (kancelarię), na zasadzie pewnego rodzaju bonusu. Pracodawcy przecież, nie mniej niż samemu aplikantowi, zależy na podnoszeniu kwalifikacji i uzyskaniu uprawnień do wykonywania zawodu. W tym zakresie praktyka oczywiście jest różna i zależy od wielu czynników, takich jak polityka kancelarii, jej wielkość i zasięg, no i oczywiście wola partnerów zarządzających.

karieraprawnika.pl: W jaki sposób regulowane są zwykle z pracodawcą nieobecności aplikantów, gdy wychodzą oni na zajęcia lub też na praktyki w godzinach pracy?
S.P.: W dotychczasowym kształcie, przez pierwsze pół roku odbywania aplikacji, aplikant zobowiązany był do odbycia praktyk, między innymi w sądach czy prokuraturze. W tym okresie faktycznie mogą pojawić się pewne problemy związane z czasową nieobecnością aplikanta w pracy. Nie mniej jednak – w mojej ocenie – przy odrobinie chęci łatwo pogodzić praktyki z obowiązkami w pracy. W końcu jest tak, iż zawód prawnika, to również umiejętność dobrej organizacji własnego czasu pracy, oraz umiejętność działania pod jego presją. Z punktu widzenia pracodawcy oczywiście mniej korzystnym jest, jeśli prawnik koncentruje się tylko i wyłącznie na praktykach i zajęciach teoretycznych, nie wykonując swoich obowiązków. Osobiście nie spotkałem się z przypadkiem, w którym pracodawca nie zwalnia aplikanta na zajęcia lub praktyki.

karieraprawnika.pl: Co Pan sądzi o tym, że aplikant adwokacki nie może podjąć pracy zarobkowej bez zgody patrona i dziekana, natomiast aplikanci radcowscy nie mają takich ograniczeń?
S.P.: Zgoda, o którym Pani wspomina w pytaniu, ma na celu wyeliminowanie sytuacji, w której aplikant adwokacki chciałby podjąć zajęcie lub działalność sprzeczną z charakterem przyszłego zawodu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której aplikant rozpoczyna działalność gospodarczą i świadczy usługi przykładowo przewozu osób lub prowadzi hurtownię z alkoholami. O ile chwalebne jest podejmowanie pracy zarobkowej, o tyle, w istotę zawodu wpisane są pewne ograniczenia, z których aplikant musi sobie zdawać sprawę i które musi zaakceptować. Nie mogę oceniać braku takiego rozwiązania w przypadku aplikantów radcowskich, nie mniej jednak wydaje mi się, że w pewnym sensie, było i jest to uwarunkowane po części rysem historycznym, jaki posiadają obydwa zawodowy i wypracowanymi na tym gruncie praktykami i zasadami wykonywania zawodu.

Sebastian Pietrzyk,
Aplikant adwokacki, Manager
Kancelaria Radców Prawnych
Stopczyk & Mikulski sp. k.